O Boże, jakie jego plecy były cudowne w dotyku! Takie ciepłe i miłe i umięśnione!
___________________ *zagłosuj w ankiecie obok po raz kolejny*
Spędziliśmy tam chyba większą połowę dnia. Fani niestety nie pozwolili nam posiedzieć dłużej w samotności.
- Przepraszam, nie mogę zrobić sobie z tobą zdjęcia, bo jest was ogrom. - Powtarzał tylko Justin. Graliśmy w piłkę, ale to również nie wychodziło nam z powodu oblężenia ludzi. Co chwilę pytali, czy mogą z nami zagrać, ale gdyby Juss tylko się zgodził - zaraz gralibyśmy z całą plażą, bo każdy chciałby się przyłączyć, a gdybyśmy grali tylko z jedną fanką, to każdy powiedziałby, że Justin jest bezczelny. Tak źle i tak niedobrze.
No więc przez większą ilość czasu po prostu rozmawialiśmy leżąc na leżakach. Było tak bardzo ciepło, że opalenizna była już lekko widoczna. Oboje opalaliśmy się najpierw na czerwono, a na drugi dzień skóra robiła się powoli brązowa i wychodził oczekiwany efekt. Niepotrzebnie tylko bawiliśmy się później olejkiem, ponieważ wykorzystaliśmy całą buteleczkę. Ale to nie moja wina, że to on zaczął olejkową wojnę, którą później pozwolił tak sobie nazwać.
Pojechaliśmy do domu.
- Nie czuję się najlepiej - stwierdził wchodząc już do hotelu.
- Może nałykałeś się olejku? - zażartowałam, ale Justinowi wtedy nie było do śmiechu. - Hej, wszystko w porządku? - chwyciłam go za ramię a on powiedział tylko, że strasznie boli go głowa. Poszliśmy do Scootera a ten kazał mu tylko położyć się w łóżku. Naprawdę zastanawialiśmy się co może mu być. Jedliśmy i robiliśmy te same rzeczy, a mnie nic nie jest. Nie wyglądało to na zwykły ból głowy. Nie dość, że przeszedł tak nagle, to Justin mówił, że dawno nie bolała go tak głowa.
Nie wiem jakim cudem świat dowiedział się o tym, że Justin się źle czuje. To ból głowy, a ludzie na Twitter'ze szaleją, jakby był koniec jego kariery.
Lekarz powiedział, że to od słońca, poza tym kiedy zobaczył nasze ciała zaniepokoił się, mówiąc, że prawdopodobnie czekają nas długie dni spędzone w jednej pozycji. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dopiero kiedy na drugi dzień spotkałam się z Justinem zaczęło mnie wszystko piec. Każda część ciała po dotknięciu sprawiała, że strasznie szczypało. Jussa również to nie ominęło. Zaczęła się panika. Fani dowiedzieli się o tym i na nasze nieszczęście zaczęli już wielkie paniki. "Biedni! ciekawe jak się czują!". Przecież to normalne jak się czuje człowiek, który jest za bardzo opalony. Wszystko boli, poza tym nie jesteśmy jedyni na ziemi, którym się to przydarzyło.
- Nie wiedziałam, że będzie aż tak źle. - przeglądałam się w lustrze odsuwając ramiączko stanika. Pasek mojej skóry był praktycznie biały do całej reszty. Przeraziłam się. To wszystko tak bolało, ale zachowanie chłopaka sprawiało, że byłam na skraju wytrzymałości.
- Nie możemy się pokazać Scooterowi. On odwoła mój koncert! a ja chcę tu wystąpić. Nawet nie wiesz jak bardzo! kocham to miejsce, a jak on zobaczy nas zobaczy to jedyne co zostanie, to łóżko i życie w kremach.
- Wiem, że to dla ciebie ważne, ale nie da się tego ukryć Justin. Będziesz się z nim widział tak czy siak. Przecież nie będziesz chodził w kurtce. Tylko pogorszysz to wszystko, poza tym... Scooter na pewno korzystał dzisiaj z internetu. Albo z telewizji. Jesteśmy na każdym kanale! - tłumaczyłam.
- Nigdzie nie mogę się dotknąć - zaczął narzekać histeryzując. To naprawdę musi być straszne dla niego.. przecież tak bardzo cieszył się na ten koncert. Ludzie z tego miasta byli już na bank przygotowani, a niektórzy nie mogli spać po nocach przygotowując się na to. Nie wspominając już o fanach którzy siedzą pod hotelem którąś godzinę z rzędu. Teraz to Justin do nich nie zejdzie na pewno, a już miał to w planach.
Musiałam to zrobić. Zaprowadziłam Justina do menagera, który początkowo nie zauważył chłopaka ciągnącego się za mną.
- Boże drogi Mitchie! Wyglądasz strasznie! - powiedział wprost.
- Dzięki, ciebie też miło widzieć. - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Przecież to musi szczypać, leć się połóż, zaraz wezwę Pattie. Ona wie co robić. Pewnie zaraz coś ci poda! - zawrócił chcąc już odejść.
- Ej Scooter! - zwróciłam jego uwagę - Weź podwójnie - uśmiechnęłam się niepewnie wyciągając zza siebie Justina.
- Przesz wyście poszaleli! - dodał na koniec po czym pospieszył jeszcze bardziej.
No i stało się. Leżymy w łóżku i praktycznie się nie ruszamy, bo każdy ruch sprawia ból. Byłam cała czerwona nawet na twarzy! Przez policzki i nos wyglądałam, jakbym była wiecznie zawstydzona albo chora. Za to kiedy przestanie szczypać - będę miała piękną ciemną cerę.
Położyli nas w jednym i tym samym łóżku, czyż to nie wspaniale?! Czułam się niezręcznie, ale zarazem miło i bezpiecznie. Leżeliśmy dość blisko siebie, ale podejrzewam, że Justin nie czuł się tak jak ja, co znaczy, że pewnie ma mnie tylko za przyjaciółkę, ale nie mogę narzekać.. w końcu Justin Bieber - najsławniejszy nastolatek na świecie który kochany jest przez wiele milionów dziewczyn jest moim przyjacielem. Boże, ja nadal nie wierzę.
Justin nie zagra tu koncertu, ale to nie znaczy, że nie będzie kreatywny. Pisał tekst do nowych piosenek i mimo, że nie mógł ich teraz nagrywać i słyszeć, to wiem, że te piosenki będą bardzo dobre. On miał je wszystkie w głowie. Udało mi się przeczytać tylko niektóre z wersów, ponieważ chłopak szybko zasłaniał kartkę wytykając język i mówiąc "Zobaczysz dopiero jak będzie gotowa".
Ja tak samo nie czekałam na nic, i starałam się kreatywnie zajmować się nowymi ubraniami.
- Jak się czujecie? - na drugi dzień do naszego pokoju na pogawędkę wpadł Ryan.
- Nie jest najgorzej. No chyba, że chcemy się szturchać albo łaskotać. Wtedy jest koszmarnie, bo nic nie mogę zrobić.
- Jak można tak długo siedzieć na plaży w takim upale? - zadrwił z nas chłopak. - Nieodpowiedzialnie! - zaśmiał się robiąc minę Pattie, która wyrażała niezadowolenie.
- Bardzo śmieszne. Może nie byłoby tak źle, gdybyśmy nie wylali na siebie całej buteleczki olejku.. - próbował wytłumaczyć nas Justin.
- Co?! czytałeś człowieku co jest napisane z tyłu?
- Tak, oczywiście! jechałem na plażę, żeby czytać etykietkę olejku do opalania. - odpowiedział z ironią.
- W takim razie dobrze, że nie wiesz. Powodzenia życzę. - zaczął się śmiać po raz kolejny. - Mitchie, miałem przynieść ci ten tablet. To od Scoota.
No więc tablet był przeznaczony między innymi do mojej pracy, czyli aplikacja z lalką Justina. Tylko taką lepszą, którą mogłam przybliżać, obracać i wszystko było w 3D! Świetny rysownik i chyba 200 różnych kolorów. To było jeszcze lepsze niż kartka. Poza tym z Jusem mieliśmy niezły ubaw tym bardziej, że prototyp mógł skakać i obracać się kiedy na niego naciśniesz. ODLOT!
Justin cały czas skakał i się obracał. Przymierzałam mu różowe ubrania i mierzwiłam włosy co dodawało mega śmiesznego efektu. Dopiero gdy chłopak zauważył, że narysowałam na nim coś w kolorze dla małych dziewczynek, od razu zaczął resetować wszystko "Naprawdę chciałabyś, żebym takie coś ubrał?" - powtarzał.
*** Oczami Justina ***
Niezła akcja wyszła z mojego "świetnego pomysłu". Myślałem, że wyjdzie inaczej, no ale nie mam co narzekać - w końcu leżę obok Mitchie na jednym łóżku. Celowo nie narzekałem, kiedy Scooter od razu zaproponował taki układ. Po pierwsze tylko w tym jednym pokoju jest najwięcej atrakcji, a po drugie przy najmniej się z nią widzę. W innym przypadku leżelibyśmy w innych pokojach bez jakichkolwiek rozmów. Zostałyby tylko telefony, a to nie to samo. Chyba przyzwyczaiłem się do naszych zabaw, przepychanek itp. Ona tak słodko na nie reaguje, co sprawia mi radość. No ale dziewczyna nie czuje chyba tego samego co ja. Również jest zadowolona, że leżymy obok siebie i ciągle ze sobą gadamy, no ale boję się, że ona ma mnie tylko za niedoszłego przyjaciela. Jest dla mnie bardzo ważna, ale boję się o tym powiedzieć. Po niedoszłym pocałunku wstydzę zrobić się krok dalej. Nie chcę znów jej stracić.
Świat oszalał. Fani na TT ciągle piszą, że modlą się o to, żebym wyszedł cało. Każdy jest smutny i pogrążony w tym co niedawno się stało, a ja jestem uśmiechnięty i spędzam fajnie czas. Czy aby nie przesadzają? Przecież mi nic nie jest. Mógłbym sobie wstać i gdzieś pójść - nawet na zewnątrz, ale nie chcę tego robić, a oni zachowują się, jakbym dostał poważnej choroby. Próbuję uświadomić im, że nic nam nie jest i to zwykłe opalenie... ale nikt nie chce mnie słuchać. Nie wspominając nic o team'ie. Wmawiam co dnia, że przecież my nadal funkcjonujemy tak samo, ale moja mama wiecznie przychodzi zapytać jak się czujemy, i najlepiej wysmarowała by nas kremem. Kremem, to ja mogę smarować sam siebie.. i przy okazji Mitchie. Wspominałem wam już o jej kształtach!? "O MATKO!"- można było pomyśleć. Jest wysportowana a ja nawet o tym nie wiedziałem. Jest szczupła ale ma piękne kształty a jej brzuch ma mięśnie!! Jest mi ciepło na samą myśl, a co dopiero kiedy ją widziałem. Nawet połknąłem gumę. Smarowanie ją olejkiem było chyba najlepszą atrakcją wypadu na plażę.
W każdym razie wszystko zaczynało mnie irytować - ten cały naskok na moją i jej osobę. Facebook i Twitter szaleje, strony plotkarskie mają o czym pisać a hejterzy to w ogóle 'zaszaleli'.
Każdy w internecie wmawia nam, że jesteśmy parą bo się przyjaźnimy. Ja też nie wierzę w przyjaźń damsko-męską, ale to, że jesteśmy na etapie przyjaźni nie oznacza, że zaraz będziemy parą. Jednak internet nie wie wszystkiego - jak mówią inni.
- To się musi skończyć - kolejną osobą która przerwała nasz sen był Scooter. Postanowiliśmy zasnąć na kilka godzin w dzień, bo i tak jest ciepło, ale zawsze ktoś przeszkodzi.
- O co chodzi? - mówiłem półszeptem podnosząc się na łokciach. Mitchie jeszcze się nie obudziła.
- Wszyscy o tobie mówią! nie dają nam spokoju! fani zaraz rozniosą hotel i ochroniarze nie dadzą im rady. Twoi rodzice nie mogą spokojnie chodzić po ulicy, nie wspominając już o rodzicach Mitchie. Przecież oni nie są do tego przyzwyczajeni. - Tłumaczył równie cicho.
- Co masz na myśli? - spytałem lekko przerażony.
- Justin... musisz wyjechać.
- Ale dokąd? - zadałem kolejne pytanie.
- Tego jeszcze nie wiem, ale postaram się szybko wpaść na jakiś pomysł. Nie może tak być, już nie dajemy sobie rady. Ta cała otoczka robi się chora.
- Mam warunek. - powiedziałem stanowczo. - Jeśli mam wyjechać, to chcę jechać z nią - wskazałem oczami na dziewczynę.
*** Oczami Mitchie ***
Przed naszym wyjazdem moja rodzina wysłała mi wszystkie zdjęcia z całego mojego życia. Ukończenie wszystkich etapów szkół, przedstawienia szkolne i takie tam. Brzydziły mnie wszystkie te zdjęcia i najchętniej wszystkie bym wyrzuciła albo spaliła, ale to jedyna pamiątka po moim dzieciństwie. Niewiele mi zostało.
Chowałam pudełko przed wszystkimi, a zwłaszcza przed Justinem. Chłopak nieraz pytał "Co jest w środku?" ale po prostu zmieniałam temat albo powiedziałam wprost, że nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział co jest jego zawartością.
Nie byłam za bardzo podekscytowana faktem, że musi opuścić to miejsce mimo, bo niedawno tu przyjechaliśmy. Jedynym wspomnieniem teraz jest ta plaża.. na której nie było szału. Cały czas ludzie, fani, antyfani, zero spokoju same zdjęcia, ale fakt, że Justin chce zabrać mnie pociesza mnie o wiele bardziej. Ruszymy zatem do San Diego. Nasz skromny domek jest położony centralnie na plaży, więc wystarczy wyjść, żeby zaczerpnąć plażowego powietrza. Będziemy przebrani zanim wyjdziemy, żeby nikt nas nie poznał. Przed hotelem stoją setki fanek, ale wyjdziemy obok nich jak gdyby nigdy nic. Nie chcę wiedzieć jak czuł się będzie w tym momencie Justin.
Z desperacją ubieraliśmy swoje inne ubrania. Jus musiał ubrać długi rękaw żeby zakryć tatuaże, i kapelusz, żeby jego znana na całym świecie fryzura nie ujrzała światła. Beliebers są bardzo dokładne. Widzą każdy szczegół, mimo, że większość nie widziała Justina na żywo. Widząc nawet jego łokieć potrafiłyby powiedzieć, że to on.
______________________
SIEMKA! Wróciłam z wakacji, więc biorę się za pisanie Wam dalej. Mam nadzieje, że ten rozdział się podoba. Jeśli tak, to oczywiście czekam na waszą opinię nieco niżej. Kocham czytać wasze komentarze bo dają mi dobrego kopniaka i pomagają pisać, więc spinać tyłki i czekajcie na kolejny za kilka dni.
DZIĘKI PEACE!
PIERWSZA, AW :3
OdpowiedzUsuńGENIALNY, ZAJEBISTY ^o^
PRZECZYTAŁAM STAREGO BLOGA I RÓWNIE DOBRY JAK TEN ; )
JUSTIN, HAHA. "O MATKO" JAKIE CIAŁO :D
KOCHAM, CZEKAM :*
ahhhh <3 nie dawno skończyłąm czytać twojego ostatniego bloga i jezuu hdkcnxcnmnksjdikjkjkjdjksjkd zajebisty
OdpowiedzUsuńten też jest dobry wiec nie mogę doczekać się co będzie dalej :D
Zajebiste :33 czekam na następne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 Wiesz na co czekam więc nawet nie będe pisac ;)) Cały twój blog jest taki ndvkjuhsoruvfbkewubgur *.* <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ;* czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńZajebisty /ksiezniczkamikusia
OdpowiedzUsuń